niedziela, 8 grudnia 2013

Można pomóc psom z Konina też!

Nie gotuje ostatnio bo czekam na nowom kuchnie. Jak bedzie, to coś znów Wam ugotuje. A teraz możecie klikać na karme dla psów z Konina, co ja żem tam też był w tym schronisku i to moje kumple som. Nie majom domu to niech im chociaż Mikołaj karme przyniesie. A tu można klikać http://tablica.pl/nakarm-psa/
Dzięks!

niedziela, 13 października 2013

LECZO

LECZO



Tym razem żem nie gotował, bo żem miał padałana. Oglondałem z Dużym "Gwjezdne Wojny" to wiem, co to padałan - to taki, co go uczysz jak coś robić. Ja żem był Obi Łan, a moim Lukiem Skajłokerem była Fossa, nazywana też przez Dużych - MałeGłupie albo Oskar (nawet nie pytajcie...). Ja żem jat kibase, a Fossa gotowała z Dużom leczo. My to potem nie jemy, bo to ostre jes i kotom nie wolno ale tam jes kibasa, to my próbujemy te składniki co można.




Składniki:

2-3 duże cebule
1 pęto kiełbasy ( w wersji wegetariańskiej - pomijamy)
albo dajemy kotu jak mamy kota - Mjetek
30-50 dkg fasolki szparagowej
4 spore papryki
4 mniejsze cukinie (lub 2 duże)
4 pomidory (lub sos pomidorowy)
2 łyżki przecieru pomidorowego
1/2 papryczki chilli
sól ziołowa (lub zwykła lub vegeta)
przyprawa do kiełbasy (np. do grilla lub gyros)
papryka słodka w proszku
1-2 łyżki margaryny do smażenia

Wykonanie:

Cebulę kroimy w piórka i szklimy na margarynie, przyprawiamy solą ziołową. Kiełbasę kroimy w pół-plastry, dodajemy do cebuli, posypujemy przyprawą, chwilę smażymy. Zesmażona cebula z kiełbasą powinna wyglądać tak:


Myjemy fasolkę szparagową, odkrawamy końcówki, kroimy fasolkę na kawałki ok 2cm i dodajemy do lecza. Posypujemy solą ziołową i dusimy pod przykryciem, aż będzie lekko miękka. To będzie najdłuższy czas duszenia (fasolka mięknie najdłużej). Uwaga z ilością soli - za każdym razem kiedy będziemy dodawać kolejny składnik lecza, będziemy je dosalać (solić dodany właśnie składnik) - trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością soli. Lepiej dodać mniej i dosolić na końcu, niż przesolić. Kolejnym składnikiem jaki dodajemy do leczo jest pokrojona w ok. 05x2cm paski papryka - solimy i dusimy aż nieco zmięknie. Kolejne składniki dusimy nie do pełnej miękkości - dojdą w międzyczasie. Następnie dodajemy pokrojoną w kostkę cukinię. Jeśli cukinia jest mała i młoda, kroimy razem ze skórką (uprzednio dokładnie myjąc), nie wycinamy części nasiennych (praktycznie ich tam nie ma). W przypadku dużych i starszych cukinii należy wyciąć części nasienne i obrać cukinię ze skóry. Cukinię solimy i chwilę dusimy (szybko mięknie). Na końcu dodajemy obrane ze skóry (wcześniej sparzone, aby skóra sama odeszła i wyszypułkowane), pokrojone w kosztkę pomidory. Dodajemy pokrojoną w małą kostkę papryczkę chilli i nieco słodkiej papryki w proszku (ok 1-2 łyżeczki). Wszystko chwilę dusimy, aż wszystkie warzywa będą miękkie (najdłużej mięknie fasolka - trzeba ją przede wszystkim sprawdzić). Na koniec dodajemy przecier pomidorowy, wszystko chwilę dusimy. Podajemy z pieczywem i koniecznie czymś chłodnym do picia (osssstreeee!) ;)
Smacznego!



DLACZEGO KABACZEK JEST BE A CUKINIA CACY?
Niby smak ten sam, a na pewno bardzo podobny, więc co za różnica? Indeks glikemiczny - bardzo ważny dla cukrzyków i osób dbających o linię ;) Cukienia ma o wiele niższy indeks glikemiczny niż kabaczek - dlatego lepiej do dań wszelakich używać cukinii niż kabaczka.

sobota, 28 września 2013

WAŻNA SPRAWA - JEDZENIE DLA KOTÓW CO NIE MAJO...

WAŻNA SPRAWA - JEDZENIE DLA KOTÓW CO NIE MAJO...

Kochane Człowieki!

Dziś żem nie gotował (gotowała Fossa ale Duża nie ma kabla do zdjenć bo żem jej zgubił, jak znajdziemy to bedzie). 

Przylaz żem tu dziś specjalnie, coby Wam coś napisać. Jak żem była mały, i żem mjeszkał na śmjetniku, to żem jad suche buły ze śmjeci, a jak nie było to żem jad śnieg i marzył żem o tym, że to kibasa jest albo jaka dobra szaszetka czy chrupy. Żem nie mjał NIC - ani domu, ani jedzenia, ani człowieków ani własnej miski. Som na dworzu koty, co też teraz tak nie majom, jak ja kiedyś nie miałem. Czeba im pomóc! Każdy może pomóc, a nic za to nie płaci. Czeba tylko oddać głos, taki klikany głos. Tu jes szysko napisane, co czeba robić: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=688882121139129&set=a.600373626656646.1073741829.585904821436860&type=1&theater

Człowieki zagłosujcie, żeby moje kolegi mjały co jeś!
Mjeczysław Naczelnik



No i ście Człowieki tak dobrze głosowali, żeście tą karmę wygłosowali i koty co nie majom, to tera bedom mjały! Żem sie tak ucieszył, ze od razu pożarłem cołom szaszetke!
Dzienki Człowieki!!!

poniedziałek, 23 września 2013

PSTRĄG Z SOSEM CZOSNKOWYM

PSTRĄG Z SOSEM CZOSNKOWYM




W terewizorze mówio, że ryba jes zdrowa i czeba jeś dwa razy w tygodniu. Jak nie oglondam (bo żem był spuł antenke i już nikt tam w środku nie gada) tak sie z terewizorem zgadzam na tom okoliczność. My jemy pstronga gotowanego, a Duży brzydko mówi, bo musi nam ości wyjmować z tego pstronga. Duże czasem też jedzą, a ja dre się wtedy i Matka mówi żeby nam też Duży ugotował, bo zwariuje od tego mojego darcia sie. Także jak chcecie rybe to czeba sie głośno drzeć - w kuchni najlepiej.
PS. Tak mje ta ryba pachniała, żem się był wzion nieco rozmazał ;)




Składniki:

2 filety z pstrąga (lub innej ryby)
250 ml mleka
sól ziołowa
sok z cytryny
mąka pszenna
bułka tarta
1 jajko
olej do smażenia
2 ząbki czosnku
4-5 łyżek śmietany 18%
koperek

na surówkę:

20-30 dkg kapusty kiszonej
1 malutka marchewka (lub pół średniej)
1 mała cebula
ok. łyżka soku z cytryny
2 łyżki oliwy
sól, pieprz
natka pietruszki

Wykonanie:

Filety płuczemy, wkładamy do pojemnika plastikowego lub miski i zalewamy mlekiem. Odstawiamy w chłodne miejsce (do lodówki) - dzięki namaczaniu w mleku ryba straci swój rybio-mułowaty smrodek ;)
W czasie kiedy filety rybne się moczą przygotowujemy surówkę z kapusty kiszonej. Kapustę kilkakrotnie płuczemy, odciskamy z wody i szatkujemy, wrzucamy do miski.


Do tego ścieramy na drobnej tarce marchewkę, dodajemy drobno posiekaną w kostkę cebulę, skrapiamy sokiem z cytryny, dodajemy oliwę, nieco natki z pietruszki (ok 1-2 łyżeczek), wszystko mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Wkładamy do lodówki aby wszystko się "przegryzło".



Ze śmietany, startego lub przeciśniętego przez praskę czosnku i koperku robimy sos czosnkowy, doprawiamy solą ziołową do smaku.

Ryby wyjmujemy z mleka, przepłukujemy, jeśli trzeba obieramy z łusek/skóry. Skrapiamy sokiem z cytryny i solimy solą ziołową. obsypujemy mąką, następnie moczymy w rozbełtanym widelcem jaku i obtaczamy w bułce tartej. Smażymy na oleju na złoty kolor.



Rybę podajemy polaną sosem czosnkowym, z surówką i ziemniakami z koperkiem (lub smażonymi talarkami lub frytkami).
Smacznego!

piątek, 20 września 2013

TORTILLA Z KURCZAKIEM I WARZYWAMI

TORTILLA Z KURCZAKIEM I WARZYWAMI


Dziś żem chyba mjał urodziny, bo Duża mówi, że bedzie tort z kurczakiem. Pewnie na mojom cześć, żem sie urodził, bo fajny zemje kot. Żem był solenizant i były prezemty i tort.
A Duzi jedli jakieś zawijasy z trwom czy innym pomidorem.



Składniki:
pierś z kurczaka
mała kapusta pekińska
2-3 pomidory
3 małe ogórki (lub jeden większy)
1 papryka
2-3 ząbki czosnku
1/2 małego opakowania śmietany 18%
przyprawa gyros
sól ziołowa

na placki tortilla:
1 szkl. mąki pszennej
1 szkl. mąki kukurydzianej
3 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli
150 ml wody


Wykonanie:

Pierś z kurczaka kroimy w nieduże kawałki i marynujemy w oliwie i przyprawie gyros (min. 2 godziny). Następnie smażymy do miękkości.

Placki na tortillę możemy kupić oczywiście gotowe albo zrobić własne, na przykłąd korzystając z tego przepisu http://www.codogara.pl/9667/tortilla-kukurydziana/ (ja dodałam odrobinę więcej wody). Moje pierwsze w życiu własnoręcznie wykonane placki tortilla:


Warzywa (kapustę pekińską, pomidory, ogórki, paprykę) kroimy w nieduże kawałki. Z czosnku startego na tarce lub przeciśniętego przez praskę i śmietany robimy sos czosnkowy - doprawiamy solą ziołową do smaku.


Dolną część placka tortilla zaginamy w ok. 1/4 wysokości, a następnie boki zwijamy w charakterystyczny rulonik (tutkę). Do wnętrza wrzucamy kurczaka i warzywa w dowolnej konfiguracji, przekładając sosem czosnkowym.
Gotowa tortilla:


Smacznego!

sobota, 14 września 2013

SOS POMIDOROWY DO SPAGHETTI

SOS POMIDOROWY DO SPAGHETTI




Żem się był wzion i zburwersował dzisiaj. Matka mi mówi, że robimy pomidory, bo jes sezon, to robimy. Ale jak żem jes Mjeczysław Naczelnik to nie jadam pomidorów. To jej mówie, że na mjenso jes sezon zawsze i sie obrażam i nie bede z niom gotował. Dała mi kociego kabanosa na pszekupstfo i se myśli, że się odobraże... Niech se sama pisze, ja żem szczelił focha, o!




Sezon na pomidory w pełni. Kilogram pomidorów typu lima można kupić już za niecałe 2 zł (ceny wrocławskie). Doliczając inne składniki 250 ml słoiczek gotowego sosu do spaghetti można mieć już za niecałe 1,50 zł. Biorąc pod uwagę, że 250 ml puszkę pomidorów kupimy za min. 2 zł., myślę że warto poświęcić trochę czasu i zrobić własny sos.

Składniki:
2 kg mięsistych pomidorów (np. lima)
3-4 ząbki czosnku
bazylia
sól ziołowa
oliwa z oliwek

Wykonanie:

Pomidory myjemy i wrzucamy do dużego garnka (miski). Zalewamy wrzątkiem i zostawiamy na kilka minut. Ze sparzonych pomidorów zdejmujemy skórkę, kroimy w ćwiartki lub ósemki, wycinamy szypułki (i wyrzucamy), kroimy w kostkę. W rondlu rozgrzewamy niedużą ilość oliwy z oliwek i wrzucamy pokrojone pomidory, posypujemy solą ziołową (do smaku). Gotujemy (odkryte aby mogły parować), aż objętość pomidorów w rondlu zmniejszy się o 1/3 (ok. 2-2,5 godz.).


Dodajemy starty lub przeciśnięty przez praskę czosnek i posiekaną bazylię. Chwilę dusimy. Gorący sos przekładamy do słoiczków (3-4 słoiczki 250ml) i zakręcamy słoiczki. Na dno dużego garnka wkładamy lnianą ściereczkę, na niej układamy słoiki z sosem. Wlewamy do garnka wodę tak, aby poziomem sięgała do połowy słoików, zagotowujemy (można chwilę pogotować). Wyjmujemy słoiki z garnka do ostygnięcia. Przechowujemy w lodówce lub w piwnicy (chłodnym miejscu).



Sos można użyć do spaghetti jako samodzielny składnik (wersja wegetariańska) lub dodać do podsmażonego mielonego mięsa i cebulki.
Smacznego!

piątek, 13 września 2013

RIGATONI

RIGATONI



Dziś był fajny dzień, taki specjalny. To się nazywa Dzień Czarnego Kota i wszyskie koty majom dziś szczemście, ja też żem mjał. Z tej okazji my gotowali dobre danie, co się nazywa rigatoni i jes z mjensem, to znaczy, że dobre. Duża napisze przepis, bo ja żem sie obżar i musze leżeć brzuchem do góry.




Składniki:
1 spora pierś z kurczaka
5-6 dużych pieczarek
1 średni brokuł
makaron typu penne (lub inne rurki czy świderki)
małe opakowanie śmietany 18%
2-3 ząbki czosnku
2 łyżki przecieru pomidorowego
przyprawa do gyrosa
oliwa z oliwek
oregano
bazylia
parmezan lub inny ser (opcjonalnie, jak ktoś nie ma problemu ze zbędnymi kaloriami)

Wykonanie:

Pierś z kurczaka myjemy, kroimy w sporą kostkę (2x2) i marynujemy w oliwie i przyprawie gyros. Tak zamarynowane mięso powinno poleżeć w lodówce minimum 2 godziny (dobrze jest zamarynować mięso poprzedniego dnia, aby całą noc przeleżało w marynacie w lodówce).



Do rondla wlewamy niewielką ilość oliwy i smażymy uprzednio zamarynowane mięso (jeśli to konieczne podlewamy marynatą lub wodą). W tym czasie obieramy pieczarki i kroimy w spore kawałki. Gdy mięso już nieco zmięknie dodajemy pieczarki i dusimy. W tzw. międzyczasie oddzielamy poszczególne różyczki brokułów, płuczemy i gotujemy w lekko osolonej wodzie do średniej miękkości.



Gdy mięso i pieczarki są miękkie dodajemy starty (lub przeciśnięty przez praskę) czosnek oraz przyprawiamy bazylią i oregano (oregano powinno być o połowę mniej niż bazylii). Chwilę dusimy. Mieszamy śmietanę z przecierem, wlewamy do mięsa z pieczarkami i jeszcze chwilę gotujemy.
W tzw. kolejnym międzyczasie gotujemy makaron w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy. Odcedzamy na sitku (durszlaku) - NIE ZLEWAMY ZIMNĄ WODĄ! Odcedzony makaron wrzucamy z powrotem do garnka w którym się gotował, zalewamy sosem i mieszamy. Tak, w restauracjach zawsze najpierw kładą na talerz makaron (często "wystudzony" zimną wodą), a potem polewają sosem. Południowi Włosi (z rejonów "makaronowych") tak nie robią. Miałam przyjemność poznać włoską kucharkę z południa, która robiła najsmaczniejsze pasty i lasagne jakie kiedykolwiek jadłam i jakich nie było mi dane jeść nigdy później. NIGDY nie zlewała makaronu wodą i ZAWSZE mieszała dokładnie makaron z sosem przed jego podaniem.



Makaron z sosem wykładamy na talerz (można posypać serem), na wierzch układamy różyczki podgotowanego brokuła.
Smacznego!

Hmmm... A może zmieszczę jeszcze troszkę?



Udanego Dnia Czarnego Kota! Pamientajcie o swoich kotach i dajcie im jakieś dobre mjenso czy szaszetke, bo majom dziś swe wielkie śfjento! I niech pech Was omija!